Kilka słów o II edycji Gratogiełdy Nie Sprzedam Będę Robił
Gratogiełda NSBR odbyła się jesienną niedzielą na Ursusie. Chyba właśnie przez tę jesień większość wystawców postanowiła nie zawitać (gdzie ci mężczyźni, co nie boją się odrobiny chłodu?). Tym samym Giełda była skromna.
Na wejściu witał nas Żuk organizatorski, a następnie anioł, który przybrał postać Fiata 125p pick-up.
Dalej stały samochody i „graty” na sprzedaż. Stanowisk nie było wiele, jednak było w czym wybierać.
Tak, ludzie płaczą, kiedy robię zdjęcia;
Ja nakupiłam czasopism (co prawda o tematyce lotniczej oraz morskiej) i otrzymałam wyjątkową reklamówkę z rajdu, który odbył się w 2009 roku.
Niestety – do Fiesty nic nie było. Pora wracać do domu. Sama Fiesta nie nudziła się na parkingu, gdyż miała doborowe towarzystwo.
W drodze powrotnej przyuważyłam smutną Nyskę i Malucha. Piękna z nich para.
Na koniec krótkie podsumowanie giełdy. Było dobrze. Szkoda, że część wystawców się wyłamała. Może przydałoby się stoisko z kawą? Ja zapomniałam o zimnie, kiedy oglądałam rzeczy na sprzedaż.
Gratogiełda to super inicjatywa. Osobiście chciałabym więcej takich wydarzeń i z niecierpliwością czekam na kolejną, wiosenną edycję!
Patrząc na tego Fiata w wersji pickupa wiara w ludzkość wzrasta 🙂 fajnie, że jest ktoś kto nie pozwala zapomnieć o tych samochodach.
PolubieniePolubienie
Barkas a nie Żuk ! 😉
PolubieniePolubienie
No tak, typowa kobieta!
Dzięki! 🙂
PolubieniePolubienie
Świetny blog, mam nadzieję, że jak zima puści to napiszesz jeszcze kilka ciekawych relacji 😉 Bardzo się cieszę, że tu trafiłem, dodaje do moich ulubionych blogów o tematyce motoryzacyjnej. Pozdro, Michał!
PolubieniePolubienie
Pewnie! Już za moment ruszy moto-sezon! 🙂
Dziękuję bardzo za miłe słowa!
PolubieniePolubienie